Bardzo ciekawym doświadczeniem — relacjonuje szef szkoły jazdy z Poznania — jakie zdobyłem w 2018 roku, była podróż do Rosji. Wprawdzie był to tylko obwód kaliningradzki (obecnie królewiecki), o którym wielu Rosjan mówi, że to nie jest prawdziwa Rosja, więc do dzisiaj nie jestem pewien, czy poruszałem się po drogach Rosji, czy też nie.
Jeden z moich stałych klientów, którego do dziś obsługuje moja firma transportowa BUS S LINE, wpadł na pomysł, aby zorganizować wycieczkę do ówczesnego Kaliningradu. Już samo planowanie podróży wzbudzało bardzo wiele emocji, ponieważ nikt z naszej grupy nie wiedział, czego możemy się tam spodziewać.
Już nie raz na blogu szkoły jazdy „Prawko” z Poznania prezentowaliśmy historie dzielnych kierowców z Polski. Nie inaczej będzie dzisiaj. W tym celu przeniesiemy się do Belgii, gdzie rozegrała się wstrząsająca historia na tamtejszym moście nad rwącą rzeką Leie…
30-letnia Nathalie jechała swoim oplem astrą, wioząc dwóch pasażerów. Pierwszym z nich była dziewczynka, którą nosiła pod sercem w szóstym miesiącu ciąży. Drugim był trzylatek, który siedział na tylnej kanapie i grymasił, czym rozpraszał swoją mamę.
Jesienią 2024 roku szef szkoły jazdy z Poznania przybył wraz z rodziną na filipińską wyspę Cebu. Było to 503 lata od dopłynięcia w to miejsce portugalskiego odkrywcy Ferdynanda Magellana, który przyłączył Filipiny do Królestwa Hiszpanii. Co łączy szefa OSK ze słynnym Magellanem? Otóż więcej, niż mogłoby się wydawać…
Szef szkoły jazdy z Poznania od dzieciństwa marzył o podróży do USA, a że to marzenie podzielała także jego małżonka, postanowili, że wcielą je w życie w 2016 roku. Jak się wkrótce okazało, jego zrealizowanie okazało się trudniejsze, niż przypuszczali.
W pierwszej kolejności musieli złożyć wnioski o wizy turystyczne, które udało im się uzyskać właśnie w 2016 roku. Po ich otrzymaniu przyszedł czas na plan podróży. Z entuzjazmem przejrzeli oferty biur turystycznych i szybko stwierdzili, że tego typu wakacje były poza ich zasięgiem finansowym…
Chociaż ta niezwykła historia, którą prezentuje szkoła jazdy z Poznania, ma swój finał we Włoszech, jej pierwszy akt rozegrał się w Niemczech. Cofnijmy się w czasie do 19 grudnia 2016 roku i przenieśmy się do Berlina, na plac przed fabryką, gdzie zawodowy kierowca z Polski imieniem Łukasz właśnie zaparkował TIR-a.
Tam miał rozładować towar i ruszyć w ostatni kurs przed Świętami. Niestety nie dostał zielonego światła na rozładunek. Polecono mu, aby przespał się w kabinie TIR-a i wyładował się nad ranem. Nie pomogły prośby Polaka, który był zaledwie 150 km od domu, gdzie czekała na niego ukochana żona.
Strona 1 z 2